ww
Najkorzystniejszą ofertę w przetargu na realizację kampanii informacyjnej poświęconej energetyce jądrowej przedstawiło konsorcjum firm Partner of Promotion, Migut Media i Maxus-Warszawa. Kampania ma kosztować ponad 18 mln zł. Kwota ta budzi zastrzeżenia Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, Greenpeace i partii Zieloni 2004. - Wydanie w 2012 roku 20 mln złotych na zwyczajną propagandę atomową stanowi swoiste kuriozum, szczególnie w sytuacji, gdy mimo obowiązku rozwoju energetyki odnawialnej rząd bagatelizuje nie włącza aktywnie w informowanie społeczeństwa o korzyściach z rozwoju OZE. Mimo że to właśnie w zielonej energii przybywa zainstalowanych mocy – czytamy w oświadczeniu PSEW.
Łoś: Nie ma bezpiecznych elektrowni jądrowych
Szwed: Premier powinien być arbitrem a nie lobbystą
Jak tłumaczy w rozmowie z Rynkiem Infrastruktury Kubacki, ministerstwo nie chce promować jednego rodzaju energii, a poszerzać zakres wiedzy nt. energii jądrowej. - Porównując różne sposoby wytwarzania, okazuje się, że energetyka jądrowa jest jedną z bezpieczniejszych, najczystszych i najtańszych metod produkcji energii. Niestety nie znajduje to należytego oddźwięku w publikacjach prasowych. Bardzo trudno jest dziś znaleźć przekazy medialne, które rzetelnie opisywałyby całą energetykę jądrową, nie koncentrujących się jedynie na niebezpieczeństwach i nie demonizujących zagrożeń – mówi dyrektor departamentu energii jądrowej Ministerstwa Gospodarki.
- Określenie „Atomgate” użyte przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki to jedynie dobór hasła pod cel spotkania – uważa Kubacki. A na pytanie Rynku Infrastruktury, czy Ministerstwo Gospodarki powinno przeznaczyć pieniądze na kampanię informacyjną o energetyce wiatrowej, kosztem energetyki jądrowej, odpowiada: - Nie sądzę, bo zalet energetyki wiatrowej nikt nie kwestionuje, natomiast energetyka jądrowa potrzebuje rzetelnych i obiektywnych informacji na jej temat.